A+ A A-

Kwiaty na hałdzie

Oceń ten artykuł
(8 głosów)
(2021, album studyjny)

01. Czas wyboru - 6:49
02. Linia Korfantego - 3:28
03. Kontury - 4:41
04. Z kamienia i nocy - 4:34
05. Znikąd (W zasięgu kościelnych dzwonów) - 4:55
06. W objęciach czarnych hałd - 5:56
07. Pieron - 4:30
08. Bitwa o Górę Świętej Anny - 6:24
09. Dom stoi tam gdzie stał - 6:18
10. Czerwiec 1922 - 1:48

Czas całowity - 49:23

- Wojciech Ciuraj – wokal, gitara, mandolina, instrumenty klawiszowe
- Daniel Kurtyka – gitara (1,3,7,8)
- Apostolis Anthimos - gitara (5,9)
- Dawid Makosz – instrumenty klawiszowe
- Krzysztof Walczyk - organy Hammonda, moog
- Klaudia Wachtarczyk - gitara basowa
- Jakub Dąbrowski - perkusja
- Karolina Skrzyńska - wokal, lira korbowa
- Iwona Piekło - Dodatkowy wokal (4)
- Marta Wajdzik - saksofon
- Zespół Śpiewaczy "Olzanki"

 

Media

Więcej w tej kategorii: « Dwa żywioły Iluzja dnia »

1 komentarz

  • Gabriel Koleński

    Wojtek Ciuraj podjął się bardzo ambitnego zadania. Trzy lata, trzy płyty, trzy konkretne daty premiery. Nie ma odwrotu, nie ma marginesu błędu. W tego typu sytuacji są tylko dwa wyjścia: zrobić wszystko, by stanąć na wysokości zadania lub choć minimalnie się pomylić i ponieść straszną porażkę. Znam Wojtka osobiście i nie miałem wątpliwości, że mu się uda, ale chyba każdy miał pewne obawy. Taki młody człowiek i takie wyzwanie? Ciuraj zdecydowanie przywraca wiarę w dzisiejszą młodzież.
    „Kwiaty Na Hałdzie” to finałowa część trylogii dotycząca Powstań Śląskich. Tym razem, Wojtek ponownie zdecydował się na pojedyncze utwory, mniej więcej podobnej długości. Nie ma zatem suity, tak jak ostatnio. Brzmienie i klimat też nieco uległy zmianie względem poprzednich części tzw. „Tryptyku Śląskiego”. Najnowsza solowa płyta Ciuraja jest chyba jego najbardziej ambitnym dziełem, pod względem czysto muzycznym. Nowy materiał jest mniej melodyjny i przystępny niż wcześniejsze, za to brzmi bardzo korzennie, klasycznie. Duża w tym zasługa licznych nawiązań do brzmień lat 70-tych, które właściwie zawsze były obecne w muzyce Ciuraja, ale często ograniczały się do „purpurowych” riffów gitarowych i hammondowych. Tym razem, artysta poszedł znacznie szerzej. Już w otwierającym płytę, „Czasie wyboru”, mocne wstawki z moogiem i hammondami budzą skojarzenia z Emerson, Lake and Palmer. Atmosfera utworu jest bardzo podniosła, wręcz dramatyczna i tak będzie już właściwie cały czas. „Kwiaty Na Hałdzie” to album bardzo emocjonalny, co odpowiada wydarzeniom historycznym, które opisuje. Nawet „Linia Korfantego”, będąca tylko instrumentalnym przerywnikiem, jest pełna napięcia. Na brzmienie płyty, jak zwykle zresztą w przypadku „Tryptyku Śląskiego”, duży wpływ mają zaproszeni goście. „Kontury” i „Dom stoi tam gdzie stał” wiele zyskują dzięki wokalizom, znanej między innymi z Lion Shepherd, Karoliny Skrzyńskiej. Ten drugi to też jeden z najpiękniejszych utworów na albumie, jest doskonale skonstruowany i bardzo dużo się w nim dzieje. Czego tu nie ma – wspaniale zarysowana linia basu Klaudii Wachtarczyk, gęste hammondy Krzysztofa Walczyka i na koniec emocjonalne, „urywane” solo gitarowe samego Apostolisa Anthimosa. Gitarzysta pojawia się jeszcze w „Znikąd (w zasięgu kościelnych dzwonów)”, gdzie jego solo wprowadza jazz rockowy klimat. Drugim „solówkarzem” na „Kwiatach” jest muzyk nieco młodszego pokolenia, ale piekielnie zdolny Daniel Kurtyka, którego talent na co dzień ozdabia utwory zespołu Lizard. Na nowej płycie Wojtka Ciuraja nie zabrakło też solówek na saksofonie, tym razem za sprawą wschodzącej gwiazdy polskiego jazzu – Marty Wajdzik (artystki urodzonej już w XXI wieku!). Jej grę słychać w singlowym „Z kamienia i nocy” oraz „Bitwie o Górę Św. Anny”. Listę gości dopełnia chyba największe zaskoczenie, czyli zespół śpiewaczy „Olzanki” pod kierownictwem Urszuli Wachtarczyk (z tego co wiem, zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa), który słychać w zamykającym album „Czerwiec 1922”.
    „Kwiaty Na Hałdzie” zamykają przygodę, Wojtka i naszą – słuchaczy, z tematyką Powstań Śląskich. W trzecim roku obcowania z tym niesamowicie ambitnym i bardzo pieczołowicie realizowanym projektem, mogę tylko wyrazić ogromny podziw i szacunek wobec talentu i determinacji młodego artysty. Przy takim rozmachu, nawet na drobne niedoróbki czy brak pomysłów można byłoby przymknąć oko. Na szczęście, nie ma takiej potrzeby, materiał sam doskonale broni się pod względem nie tylko formalnym, ale i artystycznym. Trochę szkoda, że to już koniec, ale z drugiej strony jestem bardzo ciekaw, czym jeszcze zaskoczy nas Wojtek Ciuraj. Co do tego, że ma on jeszcze wiele do zaproponowania, nie mam najmniejszych wątpliwości.
    Gabriel Koleński

    Gabriel Koleński piątek, 18, czerwiec 2021 22:32 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Art Rock

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.