Joged Kahyangan

Oceń ten artykuł
(2 głosów)
(2013, album studyjny)

1. Cloud Of Foggy (6:59)
2. Joged Kahyangan (5:26)
3. Dang Hyang Story (5:41)
4. As You Leave My Nest (5:03)
5. Majik Blue (5:34)
6. Erskoman (7:46)
7. Guru Mandala (6:17)
8. Borra's Ballad (6:19)

DEWA BUDJANA: guitars
LARRY GOLDINGS: Hammond organ, acoustic piano
BOB MITZER: soprano & tenor sax, bass clarinet
JIMMY JOHNSON: bass guitar
PETER ERSKINE: drums
oraz:
JANIS SIEGEL: vocals (Track 4)

1 komentarz

  • Konrad Niemiec

    To druga płyta Dewa Budjana, którą wydało MoonJune Records z sześciu, które do tej pory stworzył ten artysta.

    Ja przyznam szczerze, że czekałem na ten krążek po pierwszym, który poznałem czyli 'Dawai In Paradise'. Czekałem i troszkę się rozczarowałem. Może dlatego, że moje oczekiwania rozniecone przez poprzednia płytę zderzyły się z rzeczywistością innego oblicza tego wszechstronnego artysty. Płyta „Joged...” to prawie zupełnie inna bajka. Elegancka, spokojna i dostojna. A ja oczekiwałem żywiołu, energii i jazz-rockowego szału. Choćby we fragmentach – jak to było na 'Dawai…'.

    Już sam skład mnie oczarował i dawał szanse na wymiatanie – Bob Mintzer i Peter Erskine to światowi artyści, którzy gwarantują wysoki poziom wirtuozerii. I nie mówię, że tutaj go nie ma, ale jakby jak dla mnie troszkę za spokojnie.

    Płyta zawiera dużo klimatów, ciepła, przestrzeni i spokoju. Znajduje się tu nawet przymilna balladka jazzowa wykonana z towarzyszeniem wokalistki Janis Siegiel. Mała perełka kompozytorska, dla tych którzy szukają w muzyce uspokojenia i wyciszenia.

    Reszta płyty to przeplatane klimaty jazzowe z niewielką nutką fusion. Na uwagę zasługują – 'Dang Hyang Story' gdzie już troszkę przyżarło i zrobiło się głośniej oraz 'Majik Blues', ale od połowy. Przespana pierwsza połowa i zakończenie jest jakby sennym podnoszeniem powiek, aby w środku utworu zrozumieć, że czas wstawać.

    Ciekawym, jeśli nie najciekawszym utworem z tej płyty jest 'Erskoman', ponad 7 minutowa kompozycja w rytmie walczyka, która powoli wciąga nas w swój rozkołysany rytm, pozwalając perkusiście prowadzić nas przez całą gamę synkopowanych akcentów, and którymi w pierwszej części góruje znakomite solo na organach Hammonda zagrane przez Larry Goldingsa. Potem pojawia się krótka wstawka popisowa Erskina, która szybko zostaje uzupełniona o gitarowe solo lidera zespołu. Tu już zaczyna naprawdę być znakomicie. Całość wieńczy spokojny temacik.

    'Guru Mandala' to swoisty pop-jazz z bardzo skocznym tematem i pięknym solem zagranym przez Boba Mintzera.

    Całość płyty zamyka znów ballada z melodyjnym tematem gitarowym, przypominającym brzmieniowo niektóre dokonania Ala Di Meoli i pięknym brzmieniowo kolejnym solem na moich ulubionych organach Hammonda.

    Ogólnie słodko, spokojnie i bez emocji. Płyta zdecydowanie dla ludzi szukających spokoju i melodyjnych klimatów. Bardzo dobra na takie zimowe wieczory przy kominku, gdy z lampką wina można spokojnie oddać się bogactwu płynących i kojących dźwięków.

    Dla mnie trochę za mało, ale o gustach się nie dyskutuje.

    Konrad Niemiec czwartek, 16, styczeń 2014 11:30 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Jazz-Rock / Fusion

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.